piątek, 31 lipca 2020

DLACZEGO POWINNIŚMY OGRANICZYĆ SPOŻYWANIE MIĘSA

  Łącznie rocznie na świecie jest zabijanych 70 miliardów zwierząt z czego 50 miliardów - na mięso i skóry. Nie ma co ukrywać, że zwierzęta hodowlane już dawno temu stały się dla ludzi produktem. Nikt nie rozmyśla nad tym co ”nasze mięso” musiało przejść, żeby znaleźć się na talerzu. Już niewiele osób ma kontakt ze zwierzętami takimi jak świnie, krowy, kury, indyki czy nawet i ryby. Mało tego! Nazwy, które nadaliśmy produktom nie wskazują na ich odzwierzęce pochodzenie. Zamiast kur mamy drób, świnie stały się wieprzowiną, a krowy wołowiną. Okropność przemysłowej hodowli nie ma końca i mimo, że mówione jest o jej szkodliwości na okrągło, to większość z nas pewnie nigdy chociażby nie spróbuje ograniczyć spożywania mięsa. Dlaczego? Bo znacznie łatwiej jest wybełkotać coś o tym, że mięso jest smaczne, ”wszyscy” je jedzą i, że kupujemy wołowinę karmioną tylko trawą, niż przyczynić się do zmiany. 


Szkodzi to i ludziom i środowisku, dlatego zebrałam dla was trzy argumenty przeciwko jedzeniu mięsa. 


1. Wpływ na środowisko jest ogromny.

Nie ma co ukrywać, że hodowla zwierząt odpowiada za 18% emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka na całym świecie. To więcej niż wszystkie emisje z samolotów, statków, samochodów, ciężarówek i wszystkich innych środków transportu razem wziętych. Przyczynia się ona również do wylesienia, kwaśnych deszczy, degradacji wody i gleby, utraty różnorodności biologicznej oraz degeneracji raf koralowych. 

Już sama zamiana klimatu stwarza wiele zagrożeń dla zdrowia w wyniku zwiększonego ryzyka ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak: susze, fale upałów i powodzie. 

Zmniejszenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego jest konieczne jeśli mamy osiągnąć globalne cele w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jest to niezbędne do złagodzenia najgorszych skutków zmiany klimatu.


2. Wymaga masy zboża, wody i ziemi.

Około 30% powierzchni ziemi jest obecnie wykorzystywanych do hodowli zwierząt. Ponadto do wyprodukowania jednego kilograma wołowiny potrzeba 25 kilogramów zboża (aby nakarmić zwierzę) i około 25 tysięcy litrów wody, a ponieważ w wielu częściach świata brakuje jedzenia, wody i ziemi, oznacza to nieefektywne wykorzystanie zasobów. 

Ma to także wpływ na biedniejszą część świata, ponieważ karmienie zwierząt hodowlanych zbożem zwiększa na nie globalny popyt i podnosi ceny utrudniając przy tym ubogim wyżywienie się. Zamiast tego zbożem można by było nakarmić ludzi, a wodę użyć do nawadniania upraw, bo gdyby całe ziarno podawano nam, a nie zwierzętom, można by było 


3. Powoduję, że zwierzęta cierpią, a my chorujemy.

Przemysłowa hodowla zwierząt znacznie odbiega od minimalnego standardu i nie, nie są to szczęśliwie biegające po polu krówki, ani szukające ziarenek na wolnej przestrzeni kury. Większość mięsa, nabiału i jaj jest produkowanych w sposób, który w dużej mierze lub całkowicie ignoruje dobrostan zwierząt, nie zapewniając im wystarczającej przestrzeni do poruszania się, kontaktu z innymi zwierzętami czy dostępu do świeżego powietrza. 

Przemysłowa hodowla zwierząt w dużym stopniu opiera się na stosowaniu antybiotyków w celu przyrostu masy ciała i kontroli infekcji. Czy wiedzieliście, że w Stanach Zjednoczonych 80% wszystkich antybiotyków jest konsumowana przez przemysł hodowlanych? To już wiecie. 

Przyczynia się to do narastających problemów zdrowotnych związanych z odpornością na antybiotyki. Dodatkowo wysokie spożycie mięsa, zwłaszcza czerwonego i przetworzonego (które jest typowe dla większości bogatych krajów) wiąże się ze złymi wynikami zdrowotnymi, w tym: chorobami serca, udarem, cukrzycą i różnymi nowotworami. Choroby te stanowią główną część globalnego obciążenia chorobami, więc zmniejszenie spożycia mięsa może przynieść znaczne korzyści dla zdrowia publicznego. :)


Obecnie średnie spożycie mięsa dla osoby mieszkającej w kraju o wysokich dochodach wynosi 200-250g dziennie, gdzie zalecane jest tylko 80-90g. Przejście na dietę opartą na większej ilości roślin do 2050r. może uratować nawet 8 milionów ludzi ROCZNIE na całym świecie oraz przynieść oszczędności związane z opieką zdrowotną i uniknięciem szkód spowodowanych zmianami klimatycznymi aż do 1,5 biliona dolarów. 


Nie trzeba całkowicie rezygnować z jedzenia mięsa, żeby przyczynić się do zmiany. Można zacząć od wyeliminowania go z każdego posiłku przynajmniej raz w tygodniu. Jest to jedna z najłatwiejszych rzeczy, które możemy zrobić, żeby żyć bardziej etycznie.

wtorek, 28 lipca 2020

TRZY MITY NA TEMAT ZOO

    Na pewno wiele z was niejedno już na temat takiego zoo słyszało. Wiele z tych wiadomości to usprawiedliwianie trzymania zwierząt w niewoli. Ale czy argumenty na dany temat są oparte na faktach czy raczej ogrody zoologiczne tylko chciałyby żebyśmy w nie wierzyli? Dzisiaj właśnie temu się nieco przyjrzymy.


1. Ogrody zoologiczne istnieją, aby chronić zwierzęta.


Bzdura! Niektóre ogrody może faktycznie (w niewielkim stopniu) przyczyniają się do projektów ochrony zwierząt, ale to zaledwie kropla w morzu. Większość gatunków nie znajduję się na liście tych zagrożonych, a te które jednak tam są - prawdopodobnie nigdy nie wrócą do swojego naturalnego środowiska. 

Badania przeprowadzone przez Captive Animal Protection Society (CAPS) wykazały, że prawie połowa zwierząt uczestniczących w programach hodowlanych w UE nie była nawet zagrożona na wolności. Aktualnie zoo istnieję tylko dla zysku i nijak ma się to do ochrony zwierząt. Przykład? W 2014 roku, na oczach widzów, zdrowa, dwuletnia żyrafa o imieniu Marius została zabita i pocięta. Jej ciałem zostały nakarmione lwy. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że takie rzeczy dzieją się na co dzień, tylko nie na oczach publiczności. Niedługo później w tym samym ogrodzie zostały zabite cztery zdrowe lwy, żeby zwolnić miejsce dla jednego nowego. 


2. Ogrody zoologiczne to najlepsze miejsce do nauki o zwierzętach.


Co prawda zoo może nas wiele nauczyć o zachowaniu zwierząt w niewoli, natomiast niewiele nauczy nas o ich zachowaniu na wolności. Mimo, że większość współczesnych ogrodów zoologicznych stara się zapewnić zwierzętom życie w bardziej naturalnym dla nich środowisku, to i tak większość trzymanych w niewoli istot, nie jest w stanie żyć w sposób naturalny.

Badanie zachowań osób odwiedzających zoo w czterech miejscach w USA wykazało, że tylko 6% chodziło tam, aby dowiedzieć się więcej o zwierzętach, cała reszta udała się tam w celach towarzyskich lub rekreacyjnych.

Kiedy ogrody zoologiczne dopiero stawały się popularne, telewizja była daleka od codzienności. Natomiast dzisiaj, dzięki pouczającym i poruszającym dokumentom przyrodniczym, interaktywnym narzędziom edukacyjnym online oraz rosnącej łatwości i przystępności międzynarodowych podróży, mamy możliwość poznania zwierząt i oglądania ich w ich naturalnym środowisku. Wybór powinien być prosty.


3. Ogrody zoologiczne dbają o los zwierząt.


Ogrody zoologiczne dbają przede wszystkim o jedno - zysk. Były dyrektor zoo, David Hancocks, szacuję, że mniej niż 3% budżetu zoo przeznaczone jest na konserwację. Większość pieniędzy idzie na eksponaty hi-tech i działania marketingowe w celu ”zwabienia” odwiedzających.

Ogrody zoologiczne istnieją głównie po to, aby wystawiać zwierzęta jak eksponaty na wystawę i zarabiać na tym. W tym przypadku mija się to z pierwotnym celem i zamiast naturalnego środowiska, miejsca takie mają więcej wspólnego z cyrkiem czy parkiem morskim.


Ludzie mają wielką zdolność okazywania życzliwości innym gatunkom. Kiedy widzimy cierpiące zwierzę, od razu skaczemy mu z pomocą.

Gdyby ogrody zoologiczne miały na uwadze dobro zwierząt, to czy w ogóle trzymałyby je w niewoli? I jeśli nam, jako jednostkom, leży na sercu dobro zwierząt, czy nadal będziemy płacić pieniądze, aby oglądać je za kratami i szklanymi szybami?


Zamiast pomagać instytucjom, które hodują zwierzęta do życia w niewoli, możemy okazać im szacunek i zmienić ich życie wybierając przyjazne dla nich alternatywy takie jak np. rezerwaty.

poniedziałek, 27 lipca 2020

WCZORAJ W SKLEPIE - DZIŚ W ŚMIECIACH. KRÓTKO O FAST FASHION.

  W przeciągu ostatnich dwóch dekad trochę się pozmieniało. Ubrania potaniały, moda przyspieszyła, a zakupy stały się naszym miesięcznym, jak nie TYGODNIOWYM, wydatkiem. Ale czy wiecie jak to wszystko wpływa na ludzi i planetę?

Może zacznijmy od tego: Czym w ogóle jest ta szybka moda? To tak zwana odpowiedź branży odzieżowej na błyskawicznie zmieniające się trendy konsumenckie, a także naśladowanie aktualnych trendów mody luksusowej przez tańsze sieciówki, w celu zaspokojenia głęboko zakorzenionego w ludziach pragnienia posiadania dóbr eksluzywnych.

spełnienie oczekiwań klienta = szybki i łatwy zysk.

Moda - sektor o wartości 2,5 biliona dolarów - jest drugim najbardziej zanieczyszczającym środowisko przemysłem na świcie. Przed nim mamy tylko koncerny naftowe. Negatywny wpływ fast fashion obejmuje stosowanie tanich oraz toksycznych barwników do tekstyliów. Szybkość produkcji odzieży oznacza również, że konsumpcji wyrzucają coraz więcej ubrań, tworząc ogromne ilości odpadów tekstylnych. Przykładowo w Kanadzie przeciętny człowiek wyrzuca rocznie 36,7 kg tekstyliów, a mieszkańcy Ameryki Północnej co roku wysyłają na wysypisko 9,5 miliona ton odzieży, z których większość można ponownie wykorzystać. 

Wróćmy do 24 kwietnia 2013r. - świat uderzyła rzeczywistość, gdy zawalił się niezabezpieczony kompleks produkcji odzieży w Bangladeszu, zabijając ponad 1000 pracowników i raniąc więcej niż 2500. Pracownicy odzieżowi są jednymi z najniżej opłacanych pracowników na świecie, a około 85% to kobiety. Wyzysk jest zbyt duży, żeby go ignorować. 

Na szczęście mamy wiele opcji, aby szybką modę zastąpić i nadal wyglądać stylowo. 

• Po pierwsze - kupuj mniej! Z pewnością połowy z tych rzeczy nie potrzebujesz. 
• Po drugie - sklepy z odzieżą używaną. Oczywiście, że znalezienie tam czegoś wartego uwagi zajmuję więcej czasu, ale myślę, że satysfakcja z naszej ”zdobyczy” jest tego warta. Ale nawet przed takimi zakupami warto zrobić listę tego, co potrzebujemy, żeby lepiej się zorganizować i nie chwytać za to, co ma atrakcyjną cenę i zaraz skończy w śmieciach.
• No i po trzecie - zakup zrównoważony. Poszukaj i kupuj od lokalnych marek bądź tych eco, których produkcja jest bardziej przyjazna dla środowiska. 

czwartek, 23 lipca 2020

W JAKI SPOSÓB PLASTIK NAM SZKODZI?

Zacznę od tego, że jest to tworzywo sztuczne, które nie występuje w naturze i nie rozkłada się nawet przez setki lat. ”Wzbogacany” jest barwnikami i innymi substancjami, które dla ludzkiego organizmu nie pozostają obojętne. Jedzenie na potęgę pakowane jest w rożnego rodzaju plastiki, a przecież nie od dziś wiadomo, że jego szkodliwe substancje dostają się do jedzenia, a później do nas. 


Z racji tego, że całkowicie się go nie pozbędziemy, warto wiedzieć, który plastik i z jakiej grupy jest dla nas najmniej szkodliwy. Jak to sprawdzić? Na spodzie opakowania znajduję się numer w trojkącie, który mówi nam z jakim rodzajem materiału mamy do czynienia.





1 - PET (politereftalan etylenu)

Uznawany za bezpieczny aż do 2010 roku. Okazuje się jednak, że może nieźle namieszać w układzie hormonalnym przez związki podobne do estrogenów. Opakowań z tego tworzywa nie powinno używać się ponownie, natomiast super nadają się do recyklingu. Oznaczenie PET można znaleźć na naczyniach jednorazowego użytku, żywności czy butelkach z wodą. 


2 - HDPE (polietylen wysokiej gęstości)

Wykonywane są z niego butelki na mleko, opakowania na chemię gospodarczą, a nawet kontenery na śmieci. Jako, że jest to jeden z najbezpieczniejszych plastików, w pudełko z niego wykonane, spokojnie można codziennie pakować śniadanie. 


3 - PCV (polichlorek winylu)

Paskudztwo. Już przy samej produkcji jest szkodliwy dla środowiska. A co później? Później jest jeszcze gorzej! Ponadto zawiera wiele substancji rakotwórczych i trujących. Jego stosowanie w kontakcie z żywnością zostało ograniczone. Wykorzystywany jest to do produkcji folii do żywności i np. strzykawek.


4 - LDPE (polietylen niskiej gęstości)

Tak zwane ”mniejsze zło”. Dozwolony jest do powtórnego użytku. Wykorzystywany do produkcji torebek foliowych, folii spożywczych oraz opakowań na keczup czy musztardę. 


5 - PP (polipropylen)

Razem z tworzywem numer 2 uznawany jest za jeden z najbezpieczniejszych plastików. Często stosowany do produkcji opakować na żywność zwłaszcza kubeczków na jogurty, pudełek na margarynę czy nawet zakrętek do butelek. 


6 - PS (polistyren)

Okropieństwo. Rzadko używany, no ale jednak jednorazowe kubeczki na kawę, jednorazowa zastawa stołowa, pojemnik na jedzenie na wynos z czegoś powstają.


7 - inne plastiki 

Jest i on, nasz gwóźdź do trumny. W tej kategorii znajdziemy wiele niebezpiecznych dla naszego zdrowia związków, a między innymi BARDZO toksyczny bisfenol (BPA). Związek ten ma podobno na swojej liście wywołanie zaburzeń układów nerwowego i hormonalnego, powodowanie otyłości, niepłodności oraz zwiększanie ryzyka zachorowań na raka, depresje czy nawet chorobę Alzheimera. Plastików tej kategorii najlepiej unikać, ale ponieważ znajduję się w niej wszystko co nie mieści się w standardowych ramach, możemy również znaleźć produkty wolne od BPA, które są ok.


Plastik plastikowi nierówny, ale warto ograniczyć jego ilość w naszym otoczeniu. Nie mówię o wyrzuceniu wszystkich plastikowych rzeczy, które każdy z nas posiada, a o nawet takich niewielkich zmianach nawyków jak pakowanie chleba w papierowe opakowania, zamiast plastikowe siatki i dokładniejsze przyglądanie się opakowaniom podczas zakupów. Ponadto możemy zmniejszyć jego szkodliwość poprzez niepodgrzewanie w mikrofalówce żywności w opakowaniach z grupy 7 oraz nie wlewanie do nich gorących płynów. Starajcie się również nie przechowywać żywności w grupach 1, 3, 4, 6, 7, ani nie używać ponownie butelek PET. 


Czytajcie etykiety, przestrzegajcie instrukcji i jeśli macie możliwość zakupu produktu, który jest wolny od plastiku - to będzie najlepszy wybór.

JAK OSZCZĘDZAĆ ENERGIĘ (no i po co)?

   Czy widzieliście, że rocznie płacicie za energię 3x więcej niż mieszkańcy energooszczędnych domów? A to jeszcze nie wszystko. Zanieczyszczenia powstałe w skutek produkcji i zużycia energii są uwalniane do powietrza każdego roku, szczególnie te pochodzące ze spalania paliw kopalnych w transporcie, przemyśle czy właśnie elektrowniach i to wcale nie mała ilość, bo aż MILIONY TON!


Kluczem do sukcesu jest zmiana nawyków, nie trzeba wszystkich na raz, żeby się przypadkiem nie zniechęcić. Małymi kroczkami do przodu, bo tutaj ważna jest regularność. Jeśli nie wiecie jak i od czego zacząć, to ten artykuł będzie dla was właśnie takim jednym, małym i pierwszym kroczkiem.


Czy są jakieś sposoby, żeby te energię zacząć oszczędzać na co dzień? Oczywiście, że tak. Warto jednak najpierw odpowiedzieć na pytanie: co pochłania najwięcej energii w naszych domach? Odpowiedź brzmi: lodówka. Jest to aż 30% rocznych kosztów energii! Najprostszym sposobem, żeby to zmienić i ograniczyć jest jej nieotwieranie ani szeroko, ani na długo, bowiem zużywa ona więcej energii by ochłodzić ciepłe powietrze, które się do niej dostaje przez uchylone drzwi. Im mniej - tym lepiej. Ponadto warto zwrócić uwagę czy w zamrażalniku nie zalega gruba warstwa lodu, ponieważ każde 3mm warstwy szronu, to dodatkowe 10% zużycia prądu. Rozmrażajcie je systematycznie!


Kolejnym zjadaczem energii jest płyta indukcyjna i piekarnik. Dlatego garnki zawsze przykrywajcie, a piekarnika nie rozgrzewajcie tylko po to, żeby zrobić jedną grzankę. 


Zapewne każdy z wam, w tym ja, uwielbia zaparzać sobie kawę czy herbatę. Jeśli używacie do tego klasycznego czajnika elektrycznego, to gotujecie zawsze tylko tyle wody, ile wam w danym momencie potrzeba.


Małe rzeczy kreują wielkie zmiany. Mam przez to na myśli nawet ”durne” odłączanie ładowarki z gniazdka, jeśli się z niej przez dłuższy czas nie korzysta, tak samo jak odłączanie każdego urządzenia, które pozostaje w stanie gotowości nawet po jego wyłączeniu, np.: telewizor, odtwarzacz dvd, playstation, etc. Stosowanie energooszczędnych żarówek oraz wyłączanie światła wychodząc z pomieszczenia również odgrywają w tym wszystkim swoją rolę! 


A jakie są tego wszystkiego zalety? Przede wszystkim ograniczenie wpływu człowieka na środowisko, a także zmniejszenie zanieczyszczeń. No i oczywiście mniejsze rachunki za prąd (nawet o kilkuset złotych rocznie)!


Efekty może nie będą zauważalne od razu, ale każda z tych czynności powtarzana codziennie da w przyszłości niesamowite efekty. Zyskacie na tym i wy i Ziemia.


Każdy z nas ma wybór. Wybierz słusznie. 

poniedziałek, 20 lipca 2020

ZMIANA KLIMATU

    Zmiana pogody to jeszcze nie zmiana klimatu! Zamiana klimatu to zmiana przeciętnego stanu pogody w ciągu wielu, a nawet milionów lat. Dla wyjaśnienia: 


Jeśli system klimatyczny zatrzyma więcej energii niż odda, wtedy klimat się ociepli.

↓ Jeśli system klimatyczny odda więcej energii niż zatrzyma, wtedy klimat się ochłodzi.


Każde z ostatnich trzech dziesięcioleci było coraz cieplejsze czyli system klimatyczny zatrzymywał więcej energii niż oddawał.


Mimo, że media nieustannie straszą zniszczeniem Ziemi i całego życia na niej, to jest to mało prawdopodobne. Ludzkość nie jest aż tak potężna i nawet, gdyby politycy z kodami atomowymi zdecydowali się zdetonować wszystkie 15 tysięcy głowic atomowych, to nie przebiliby nawet wierzchniej warstwy płaszcza ziemskiego. Jeśli o życie chodzi, to przetrwałyby najodporniejsze gatunki, takie jak: szczury, karaluchy, niesporczaki, organizmy żyjące na dnie oceanu oraz gorących źródeł aktywnych wulkanów.


No dobra, dobra, ale co z NASZYM gatunkiem, gdy klimat się ociepli? Czy przetrwamy? Powiem tak - będzie ciężko. Spadek produktywności łowisk, upraw takich jak uprawy zbóż, ryżu, kukurydzy może przynieść braki żywności, a rosnąca wilgoć i temperatura - brak wody pitnej. Powstaną powodzie zmieniające kształt linii brzegowych, zaleją nas fale gorąca oraz pożary, wzrośnie liczba szkodników, wybuchną ogniska chorób, dojdzie do nagłych uderzeń burz, wzrośnie wilgotność i na koniec wzrośnie częstotliwość konfliktów spowodowanych biedą i szokami ekonomicznymi. 


”Na każdym z nas ciąży obowiązek podjęcia działań w celu zahamowania pogarszania się klimatu!” tak jak to powiedział Miguel Arias Cañete komisarz UE ds. działań w dziedzinie klimatu i energii. 


Każdy z nas może takie działania podjąć, wnieść wkład przez dokonywanie przemyślanych wyborów w życiu codziennym, takich jak:


  • spożywanie mniejszej ilości mięsa
  • kupowanie owoców i warzyw z miejscowych upraw
  • oszczędzanie energii 
  • jeżdżenie do pracy rowerem lub chodzenie pieszo zamiast jazdy samochodem (szczególnie na krótkich dystansach)


I co więcej wiele z tych wyborów korzystnie wpłynie na nasze zdrowie oraz zasobność naszych portfeli!


Musimy współpracować dla lepszej przyszłości, bo walka jeszcze nie jest przegrana.